Jeśli patrząc w lustro nie jesteśmy z siebie zadowoleni, nadchodzi dzień, gdy postanawiamy coś zmienić i wziąć się za siebie. Często wybieramy intensywny program treningowy albo diety (redukcyjne, eliminacyjne, detoksy…), które obiecują nam szybkie efekty. Ćwiczymy więc, głównie naszą wolę i samozaparcie, aż do kresu naszych możliwości.
Nierzadko czujemy się gorzej, pojawiają się kontuzje, odzywają się stare bóle i dochodzimy do wniosku, że to nie działa. Często stwierdzamy, że „ta dieta”, „ten plan treningowy” nie działa i zaczynamy coś innego z podobnym skutkiem.
Jednak do trwałej poprawy swojego zdrowia i wyglądu potrzeba czasu, zaangażowania, a przed wszystkim zmiany nawyków. Piękno i zdrowie ukryte są w sposobie poruszania się, naturalności ruchu, sprawności, a tego nie osiągniemy jedynie przez diety czy intensywny wysiłek fizyczny. Dlatego warto na nasz problem popatrzeć z innej strony i poszukać nowych dróg jego rozwiązania. Spróbujmy spojrzeć w lustro inaczej – nie myślmy o tym ile ważymy, a zacznijmy od zwrócenia uwagi na to jak stoimy.
Gdzie szukać skutecznego wsparcia?
Zmienić nasze wzorce stania, chodzenia, siedzenia pomoże nam fizjoterapeuta, a nie dietetyk czy trener. Jak będzie to wyglądać? W czasie pierwszej wizyty na podstawie badania określi nasz problem, zaproponuje wstępny program ćwiczeń dostosowany do naszych indywidualnych potrzeb i możliwości, nauczy nas skutecznych i bezpiecznych ćwiczeń, ustali z nami dogodny harmonogram kolejnych wizyt, natomiast na pewno nie obieca nam metamorfozy w ciągu dwóch tygodni. Za to te dwa tygodnie zapewne pozwolą nam poczuć, że łapiemy nić porozumienia z naszym ciałem, że lepiej się czujemy, że głowę zaczynamy nosić wyżej, że boli nas mniej. A może też zdecydujemy się na zmianę diety czy rozpoczęcie treningów, jeśli poczujemy, że tego potrzebujemy i jesteśmy na to gotowi.